Dziś był długi, męczący choć i pełen wrażeń dzień. W takie właśnie dni odpoczywamy w kuchni. Nie ma mowy o szybkim obiedzie! Czas w kuchni to czas relaksu rozmów i odpoczynku. Czas dzielenia się tym co przyniósł dzień.
Na początek pieczone ziemniaki, które marzyły nam się już od kilku dni.
ziemniaki- 8-10 sztuk dla dwóch osób
zioła- wedle uznania i zasobów
sól
pieprz ziołowy
Najpierw gotujemy ziemniaki na parze, tak aby były lekko miękkie. pierwszy raz zrobiliśmy duże połówki i plastry, tak aby pod wypieczoną skórką kryło się pyszne i miękkie wnętrze. Po ugotowaniu delikatnym wrzucamy na blachę, posypujemy ziołami [cząber i bazylia], pieprzem ziołowym i solą.
Szpinak
około 300 g
4-5 ząbków czosnku
olej
W tym czasie jest już przebrany szpinak, który po kilku dobrych dniach w lodówce był u kresu witalności i jeszcze jeden albo dwa dni i soczyste liście zamieniłyby się w zwiędniętą nieapetyczną zieleninę. Wrzucamy na patelnię i dodajemy jedynie czosnek, około 4-5 ząbków i na bardzo wolnym dusimy ogniu tak aby jedynie zmiękł. Taki szpinak lubimy najbardziej.
Sos z humusowy
Stety wczoraj zrobiliśmy tak dużo humusu, ze nie było szans go przejeść więc aby go ,,zużyć" a jednocześnie sprawić żeby szpinak się lepiej przetrawił i był bardziej pożywny zrobiliśmy sos humusowy. Na bazie wody z ziemniaków dodaliśmy gęsty humus, jeszcze trochę czosnku, oleju, pietruszki i sezamu zmielonego i wszystko razem na wolnym ogniu doprowadziliśmy do kremowej konsystencji.
Surówka z czerwonej kapusty
malutka główka czerwonej kapusty
kawałek imbiru straty i połączony z wodą z żurawiny i cukrem brązowym
cynamon
odrobina oleju
Główka małej czerwonej kapusty, po sąsiedzku ze szpinakiem czekała na swoją kolej już od piątku w lodówce. I totalna innowacja, postanowiliśmy zrobić ja na słodko, mając jeszcze w planie drugą surówkę z sałaty. Zrobiliśmy sos z imbiru oraz zalaną wrzątkiem żurawinę. kapustę starkowaną na dużym oczku połączyliśmy z sosem imbirowym, szczyptą cynamonu oraz żurawina. Wyszła naprawdę wspaniała!
Surówka z sałaty, rzodkiewki i pora
6-7 liści sałaty
4-5 małych rzodkiewek
kawałek pora, biała część
sól
oregano
ocet jabłkowy
olej tłoczony na zimno
Dlaczego taki skład? Ponieważ wszystkie składniki domagały się zjedzenia. Jest już środa i do piątku muszą zniknąć z lodówki. Sos winegret czyli kropla octu i odrobina oleju oraz oregano i sól. Poprzedzierane na duże awałki liście sałaty, skrojona na kostkę rzodkiewka oraz por w półtalarkach. Wszystko mieszamy delikatnie.
I jak surówki zostały zrobione, doszedł i szpinak i sos i co najważniejsze ziemniaki. A w międzyczasie odśpiewaliśmy sto lat dla Pawełka [chrześniaka który właśnie skończył 4 latka i dostał parę przepięknych vansów ze second handu, co najważniejsze prawie nowych i vegańskich] oraz podzieliliśmy się wrażeniami z całego dnia.
A wam jak minął dzień?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz