Dziś był bardzo miły dzień. Oprócz obowiązków (też miłych) mieliśmy obiad znowu pod hasłem polsko- hiszpańska fiesta i niespodziewaną muzyczno-serialową wizytę podczas której piło się herbatę z mojego ulubionego imbryka (ulubiony, bo jedyny, hehe).
Fiesty w naszym domu pojawiają się od jakiegoś czasu w związku z tym, że zaprzyjaźniony Hiszpan uczy nas swojego języka. Polecam każdemu taką wymianę- nauka za gotowanie. Dla nas to sama przyjemność (mam nadzieję, że dla Borji również), a do tego jesteśmy na bieżąco z tym, co akurat dzieje się na hiszpańskich ulicach (a dzieje się sporo).
Tak więc załączam to co pojawiło się dziś na naszym stole.
Ciasto francuskie
Ciasto francuskie (z biedronki- bo tanie;])
szpinak
dużo czosnku
pieczarki
sól
Smażymy pieczarki. Dusimy na patelni kilka minut szpinak (tylko żeby zmiękł). Blendujemy go i mieszamy z pieczarkami, solą i czosnkiem. Zawijamy w ciasto i pieczemy.
Surówka z czerwonej kapusty
czerwona kapusta (mała główka)
rodzynki
sok porzeczkowy (domowy)
cynamon
Kapustę trzemy na tarce, rodzynki przelewamy wrzątkiem. Mieszamy wszystko i doprawiamy.
Kotlety z żółtej soczewicy
żółta soczewica
cebula
czosnek
mąka (jaką mamy pod ręką)
sól
Soczewicę gotujemy, cebulę kroimy w półtalarki i smażymy. Blendujemy soczewice, mieszamy z cebulą, doprawiamy. Jeśli ciasto się nie klei dodajemy mąki. Smażymy.
Bonusy- kompot z jabłek i resztka surówki z lunchu
Hasta luego i buenos noches!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz