niedziela, 8 maja 2011

Niedzielny lunch- czyli opróżnianie lodówki



A właściwie dlaczego nasz blog jest DIYowy a nie ... wegański, makrobiotyczny czy jakiś inny (choć wszystkie określenia do niego pasują). Właściwie dlatego, że dobra wegańska zdrowa kuchnia związana jest też z szerszym kontekstem etycznym. Dla nas jest to oprócz używania nie przetworzonych produktów, zwykła czysta oszczędność i ból, gdy trzeba coś wyrzucić . Z doświadczenia i mieszkania z innymi ludźmi, rodzicami, znajomymi w wynajętych mieszkaniach itp. przytłacza ilość kupowanych, a następnie wyrzucanych produktów.
My wyrzucamy przepisy i sporządzane pod nie listy zakupów, a oddajemy się kuchennej improwizacji w warunkach większego lub mniejszego dobrobytu. Zasada, zużywać wszystko zanim kupi się następne produkty.
Nasze zakupy dzielimy na 2 kategorie, warzywa i owoce szybko psujące się. Te wymieniamy 2,3 razy w tygodniu i mamy system jedzenia najpierw starszych, jeśli zostaje nam coś z poprzednich zakupów, w następnej kolejności rzeczy tracące swą wartość smakową czy odżywczą szybciej, jak np. sałata, szpinak, szparagi etc. oraz warzywa które znoszą dłuższe przechowywanie jak np. bulwowe.
Ale do sedna. 
Nie zawsze jesteśmy w stanie ugotować tyle ile możemy zjeść, czasem jest tego za dużo, czasem za mało, czasem zostaje sporo składników. 
Tej niedzieli doszliśmy do wniosku, że gotowane na parze warzywa w lodówce (używane do zrobienia bulionu) będą już niedługo tak ,,skapciałe", że nikt nie będzie chciał ich zjeść. Godzina nie była na pewno obiadowa. Został nam też ugotowany ryż oraz niezbyt dużo czasu na siedzenie w kuchni. Pomysł? 



Ryż z curry


Ryż [naturalny, porcja została nam chyba z piątku]
ugotowana włoszczyzna [sobota?]
pół puszki groszku [drugie pół pewnie zjemy na kolację albo poniedziałkowe śniadanie, polecamy pastę z musztardą i ogórek konserwowy lub kiszony]
garstka orzechów, w naszym przypadku włoskie z działki moich rodziców
garstka rodzynek
pół cebuli
żółte curry
2 łyżki wiórków kokosowych
2 łyżki mleka sojowego
kmin rzymski
sól/opcjonalnie odrobina sosu sojowego
pół szklanki wody

Szybki sos, podprażone orzechy, podduszone pół cebulki, dalej już mleko sojowe i odrobina zmielonych wiórek kokosowych, żółte curry i kmin rzymski, pół garstki rodzynek (sparzonych), warzywa gotowane na parze i pół puszki groszku.

Proste, szybkie a jakie pyszne a co najważniejsze wyczyściliśmy lodówkę z resztek, czyli starej ugotowanej włoszczyzny oraz porcji ryżu. W sam raz na lunch!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz